czwartek, 26 lutego 2015

Spotkanie

     Willow stanęła przed niewielkim domem jednorodzinnym państwa Grown i zapukała do drzwi, czekając niecierpliwie aż ktoś jej otworzy. Musiała jak najprędzej porozmawiać z Connorem, gdyż potrzebowała kogoś komu mogłaby opowiedzieć o tym, co wyczytała w pamiętniku matki. Potrzebowała jakiejś rady, gdyż sama nie potrafiła teraz  trzeźwo myśleć.

     Nagle drzwi otworzyła pani Grown, matka Connora. Miała na sobie kuchenny fartuch i podarte w niektórych miejscach Jeansy. Powitała ją ciepłym uśmiechem.

- Witaj, Willow – powiedziała troskliwym tonem – Proszę, wejdź!

- Ja tylko chciałam porozmawiać, o czymś z Connorem. Czy mogłaby pani go zawo…

     Wtem obok pani Brown stanął blond włosy chłopak o błękitnych oczach. Uśmiechnął się na widok dziewczyny.



- Mamo, ja już sobie poradzę – szepnął do stojącej obok Pani Brown, która po chwili odeszła, uśmiechając się wesoło

- Connor, moglibyśmy porozmawiać? – zapytałam

- Oczywiście, wejdź do domu…

- Ale nie tu… to poważne….

     Chłopak kiwnął głową, i chwycił za kurtkę wiszącą na wieszaku. Ruszyli w kierunku pobliskiej kawiarenki znajdującej się w centrum Dystryktu 12. To miasto rzeczywiście bardzo się zmieniło w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Nastąpiła tu wielka rewolucja gospodarcza. Zostały tu sprowadzone wszelkie technologie, które niegdyś można było spotkać jedynie w Kapitolu. Wybudowano tu wiele wieżowców i drapaczy chmur. Populacja znacznie się zwiększyła. Nastała Nowa Era Dystryktu 12 jak i całego Panem.

     Willow była tak zamyślona, że nie zauważyła, iż już weszli do niewielkiej kawiarenki, do której często chodziła z Connorem. Usiedli przy ich ulubionym stoliku w samym rogu, aby nikt nie zwracał na nich uwagi.

     Nagle do ich stolika podeszła jakaś kelnerka. Poprosili tylko o dwa kubki gorącej czekolady, byle coś zamówić. Kiedy już kelnerka odeszła, zaczęli swoją konwersację…

- Więc o czym chciałaś porozmawiać? – zapytał Connor

     Willow, zamiast odpowiedzieć, podała chłopakowi pamiętnik swojej matki z podpisem „Białe Róże”. Connor zdziwił się na widok najzwyklejszej książki, licząc pewnie na coś poważniejszego, więc spiorunował dziewczynę pytającym spojrzeniem.

- Otwórz – odparła sucho

     Connor przewrócił na pierwszą stronę i zagłębił się w lekturę. Na jego twarzy pojawiła się ciekawość, a zarazem zdumienie. Przeczytał już kilka stron, kompletnie ignorując otaczającą go rzeczywistość, więc Willow pstryknęła palcami, by zwrócić jego uwagę.

- Och, tak! – ocknął się i odłożył książkę na stół – To twoja matka napisała?

- Tak… i to jest właśnie niepokojące…

- Ale przeczytałaś już wszystko? – zapytał

- Jeszcze nie… - odparła spokojnie

- Więc na co jeszcze czekasz?!

- Bo nie wiem, czy jestem gotowa poznać tę prawdę… To nie jest takie łatwe. Ta książka moż sprowadzić na mnie wiele kłopotów…

- Posłuchaj tego – Connor otworzył na jakąś stronę pamiętnika i zaczął czytać na głos: „Teraz wiem, że Kapitol nigdy  się nie zmienił. Cornelius Snow szykuje się na powrót i jestem pewna, że ludzie z Kapitolskiego rządu już o tym wiedzą...

- Ciszej! – Willow walnęła chłopaka w ramię – Bo jeszcze nas ktoś uciszy!

     Willow i tak już miała wrażenie, że wszyscy będący  tej kawiarni ją podsłuchują. Nastała taka dziwna cisza… Connor znów zaczął czytać, lecz tym razem szeptem…

- Może się to wydawać dziwne, jako że Snow umarł niby wiele lat temu, ale i tak wiem, że ma jakiś swój plan. Kapitol ponownie chce zniewolić całe Panem, a ja muszę go powstrzymać… jeśli zdążę. Nie mogę dać się przez nich złapać… Nie mogą mnie zabić… Nie teraz!”

     W kawiarni zapanowała niepokojąca cisza. Willow wydawało się, że wszyscy się na nią patrzą. Nagle do ich stołu podeszła kelnerka z tacą. Położyła dwa kubki gorącej czekolady na stole z małymi tackami.

- Zamierzasz zdradzić te wszystkie tajemnice całemu Panem? – zapytał chłopak, biorąc pierwszy łyk.

- Nie wydaje mi się to najlepszym pomysłem. Zwłaszcza, że moja matka zginęła właśnie dlatego, że pewnie również chciała wyjawić światu te tajemnice, lecz nie zdążyła…

- Pewnie bali się jej. Przecież odegrała wielką rolę w historii Panem…

     Wzięli po długim łyku gorącej czekolady.

- Na razie poczekam – odparłam Willow – Pamiętajmy, że moja matka miała również pewne problemy psychiczne spowodowane przeżyciami za czasów Głodowyh Igrzysk. To wszystko co tam opisuje, może był wytworem jej wyobraźni.

     Chłopak wzruszył ramionami i chwycił za kubek. Oboje dopili napój do końca. Willow przesunęła podstawkę pod kubek na drugi koniec stolika, kiedy nagle zauważyła pod naczyniem wystający skrawek papieru. Dziewczyna ze zdziwienia wzięła go do ręki. Aż osłupiała, kiedy zauważyła iż w środku widnieje jakiś napis.

- Co ci się stało? – zapytał ze zdziwieniem chłopak

     Willow przeczytała jego treść w myślach: "UWAŻAJ I TRZYMAJ JĘZYK ZA ZĘBAMI. INACZEJ BĘDZIE Z TOBĄ ŹLE". Dziewczyna podskoczyła z wrażenia. Jej bicie serca znacznie się podwyższyło.

- Willow, co się stało!? – zapytał ponownie

- Connor, ja muszę już iść, zapomniałam o czymś! - odparła, rzucając banknotem o blat - Masz, zapłać za mnie!

- Willow, czekaj! – zawołał, ale ona wybiegła już z kawiarni wstrząśnięta tym, co przeczytała.

     Pobiegła w kierunku swojego domu, by upewnić się, czy jej brat jest wciąż bezpieczny. Nie zdziwiłaby się, gdyby Kapitol posunął się do tak okropnego czynu porwania go. Był on dla niej wszystkim, co miała.

1 komentarz: