środa, 12 sierpnia 2015

Wypadek

     Podczas gdy Connor bawił się w zapalanie i gaszenie zapalniczki, Willow ściskała w dłoni zdjęcie rodziny. Choć tyle razy już się mu przyglądała, zawsze przyjemnością było dla niej wspominać te dawne czasy, kiedy to byli wszyscy w czwórkę. Najpierw straciła rodziców, potem brata. Nikt już jej nie został.

     W chwili śmierci rodziców  Willow przysięgła sobie, że już zawsze będzie chronić swojego brata Rye'a, choćby nie wie jakie niebezpieczeństwo na nią czyhało. Musiała za wszelką cenę uratować swojego brata, ryzykując nawet własnym życiem. Tylko jak miała tego dokonać?

     Willow wyciągnęła ze swojego plecaka pamiętnik matki - jedyna rzecz jaka po niej została. Dzięki temu przedmiotowi, dziewczyna miała wrażenie, jakby Katniss ciągle była przy niej i obdarowywała ją matczyną miłością... To było bardzo przyjemne i ciepłe uczucie.

     Otwierając "Białe Róże", czuła na okładce dotyk matki. Po jej policzku spłynęła łza. Willow przewertowała pamiętnik, aż w końcu natrafiła na notkę zatytułowaną: " Dziewczynka & Snow". Z czymś jej się kojarzył ten tytuł, ale nie do końca wiedziała z czym dokładnie. Od razu zaczęła czytać...



     Z dnia na dzień Snow pojawiał się w moich wizjach coraz częściej. Za każdym razem starał mi się coś pokazywać. Dzisiaj na przykład zaprowadził mnie do swojego królestwa w Kapitolu z przed kilkudziesięciu lat. Widziałam tam jego w nieco mniej podeszłym wieku i młodą blondwłosą dziewczynkę siedzącą obok przy stole. Razem jedli kolację... a może obiad... w każdym razie nie to było istotne. Zdawało się, że rozmawiali o jakichś planach dotyczących przyszłości Kapitolu. Bardzo mnie to dziwiło, bo przecież co taka mała dziewczynka mogła mieć z tym wspólnego... Jednak gdy Snow rzekł: "Kiedyś zasiądziesz na mym tronie", wszystko stało się dla mnie jasne...


     Willow już kiedyś widziała tę scenę na własne oczy. Nie mogła uwierzyć temu, co właśnie przeczytała. Skądś to znała. Bicie serca znacznie przyśpieszyło. Nagle ją olśniło! Musiała szybko opowiedzieć Connorowi o swoich przemyśleniach, gdyż wolała z tym nie zwlekać.

- Connor! Connor! - pobiegła do niego i podała mu otwarty pamiętnik - Przeczytaj... - krzyknęła niemal załamanym głosem.

     Podczas gdy Connor czytał, Willow zaczęła mu wyjaśniać:

- Moja mama... ona widziała to co ja! Też miała ten koszmar, co ja dzisiaj! Widziała Snowa i tę dziewczynkę... Na razie zdążyłam tylko to przeczytać, ale może być tego więcej!

- Willow... ja... - nie nadążał za nią - To znaczy, że ten Snow, a przynajmniej to coś co przypomina Snowa... postanowiło teraz uwziąć się na ciebie...? - zabrzmiało to prawie jak pytanie.

- Nie mam pojęcia! Patrz tu! - wskazała na ostatnie zdanie: "wszystko stało się dla mnie jasne..." - Katniss pewnie wiedziała, kim była ta dziewczynka!

- Dalej po tym zdaniu już nic nie ma... są tylko kolejne notki: "Klony Snowa", "Maszyna do Zabijania - Laboratorium", "Dywan Martwych Zwłok"...? - zdziwił się Connor, spoglądając na następne strony pamiętnika. - Czy to nie są sceny z twojego snu? Z tego co mi opowiadałaś, wnioskuję, że tak...

     Willow zmroziło. Nie wiedziała co powiedzieć. A więc to prawda. Jak to mówi Connor: Snow uwziął się teraz na nią. Zaczął jej pokazywać to co kiedyś widziała jej matka. Koszmar się powtórzył...

- Nie chcesz przeczytać, co jest dalej? - zaproponował Connor.
 
- Nie, za dużo informacji, jak na jeden dzień... Wydaje mi się...

     Nagle ciężarówka zaczęła dziwnie driftować. Gwałtownie przechyliła się na lewą stronę, przez co Willow wpadła na Connora i obaj uderzyli o ścianę. Pojazd przewrócił się bok, zwalając cały towar na jedną stronę. Mimo wszystko ciężarówka dalej zaczęła się ślizgać po ziemi. Jedna skrzynka pełna mrożonek zmiażdżyła nogę Willow.

- Auu! - jęknęła. Ból był okropny.

- Willow?! - krzyknął Connor - Jesteś cała?!

- Żyję... - wydusiła z siebie.

     To było jej ostatnie słowo, zanim w ciężarówkę trafił jakiś ogromny, rozpędzony obiekt. Wtedy nastąpił też nagły wybuch.

2 komentarze:

  1. Ugh, mam nadzieję, iż oprócz poparzeń (których też nie chcę widzieć!) nic im nie będzie. Masz tego dopilnować, jasne? Bo jak nie, to będzie źle. Bardzo, bardzo źle!
    Willow uratuje Rye'a! Niech się nie martwi aż tak bardzo, ponieważ musi to zrobić. Ja w to szczerze wierzę. Wierzę w nią. W ich. I mam nadzieję, że się nie zawiodę.
    Conor taki opiekuńczy, spostrzegawczy. Jejciu, co dziewczyna by bez niego zrobiła? :c
    Pozdrawiam, karmeeleq. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, to był naprawdę dobry rozdział. Ciekawa jestem o co chodzi z tymi snami/wizjami. Podejrzana sprawa ;)

    Btw: nominuję Cię do LBA, więcej info tutaj: http://justletthembe.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń